Wczoraj, 12 maja był Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki. Jest to święto w Polsce niedoceniane, niezauważane, ale dla nas- pielęgniarek bardzo ważne.
Nasz zawód- to zawód trudny, ciężki, wymagający
dużo empatii, zrozumienia i szacunku dla drugiej osoby. Nie jesteśmy
doceniane przez naszych pracodawców, którzy ciągle myślą, że
pielęgniarki to "pomocnicy" lekarzy. Tak nie jest. Mamy ukończone wyższe
studia, specjalizacje w wielu dziedzinach, kursy i inne szkolenia.
Niejeden lekarz kończy swoją karierę naukową na studiach i potem już się
nie dokształca. Wiem, co mówię. Jesteśmy wykształcone, dobrze
przygotowane do pracy i rozumiemy pacjentów. I cieszy nas poparcie
ludzi- zarówno tych którzy są pacjentami jak i ich rodzin, bliskich.
Wczoraj z okazji międzynarodowego Dnia Pielęgniarki odbyły się w wielu
miastach pikiety, manifestacje i strajki. U mnie było podobnie. Związek
zawodowy Pielęgniarek i Położnych działający w naszym szpitalu
zorganizował wystawę. Tak to nazwałyśmy. Ustawiłyśmy pod szpitalem trzy
namioty w których były zaaranżowane sale chorych. W pierwszym
pokazałyśmy jak jest. Zagęszczone sale, mnóstwo dokumentów, braki
personelu. W drugim pokazałyśmy jak być powinno. Stały tam dwa
nowoczesne łóżka, komputer, brak dokumentacji papierowej, personel
dostępny przez cały czas, zarówno pielęgniarski jak i psycholog,
terapeuta, rehabilitant. A w trzecim namiocie - jak będzie. No i jak
będzie? Przewidujemy brak pielęgniarek, pacjenci pozostawieni samie
sobie, samoopieka- to hasło przewodnie. Niestety tak to wygląda.
Młodzież do tego zawodu się nie garnie. Bo czym ich zachęcić? Słabe
zarobki, ciężka praca,zmianowa.
Jak wiecie studiuję obecnie. Jestem na
pierwszym roku mgr. I na 70 studiujących ze mną osób 3/4 to dziewczyny
dobrze powyżej 40roku życia. Młodzieży jest mało. A i te , które są,
zapewniają, że po skończeniu studiów- wyjeżdżają, a to do Niemiec a to
do UK. Kto się nami zaopiekuje? Czarno to widzę.
Chcę Wam pokazać jak wyglądała nasza wystawa. Wzbudziła spore zainteresowanie. ludzie podchodzili , oglądali, dodawali nam słów otuchy, mówili, że się z nami solodaryzują, że rozumieją trudną sytuację i że są za nami. To bardzo miłe, dziękuję za słowa wsparcia, otuchy i życzliwość.
Kilka fotek z naszej wystawy, na koniec.
środa, 13 maja 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teraz miałam kilka dni temu (nie)przyjemność trafienia z młodszym do szpitala i powiem szczerze, że gdyby nie jedna z pielęgniarek tam pracujących to zwariowałabym chyba! Tak fajnej babki to dawno nie spotkałam! Młody od pierwszej chwili z uśmiechem na buzi jak tylko ją widział, a i mnie potrafiła uspokoić i porozmawiać jak z człowiekiem mimo swoich obowiązków :) A i wśród praktykantek znalazła się super dziewczyna, która zajęła się Młodym gdy musieliśmy go zostawić samego na oddziale i jechać ze starszym...na SOR.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazł się ktoś kto rozumie, pocieszy i wesprze :) Dziecko w szpitalu to zawsze trudna sprawa dla niego i dla Rodziców. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :)
UsuńZawód pielęgniarka to ciężka praca! Podziwiam i szanuję, trzeba mieć dużo siły, cierpliwości i zdrowia. I wiem, że pielęgniarki bywają lepiej dokształcone niż niejeden lekarz....
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu!
UsuńŻyczę siły i wytrwałości w wykonywaniu tego pięknego ale jakże ciężkiego zawodu jak i ukończenia studiów magisterskich ... pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńTaaaak...pracujecie za grosze, dokształcacie się za własne pieniądze kosztem rodziny...samo życie. Mało mam doświadczeń / odpukać /, ale zawsze byłam zadowolona z pomocy pielęgniarek. A to znaczy, że z powołania pracujecie kobietki....
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest to zawód, który powinien być wpisany na liście najtrudniejszych i najbardziej wymagających zawodów świata.
OdpowiedzUsuńSuper to wymyśliłyście!!! Faktycznie wasz zawód nie jest doceniany!!!! Miejmy nadzieję jednak, że kiedyś odpowiedzialni za tą sytuacje się opamiętają...
OdpowiedzUsuń