Wczoraj znów byłam w stolicy. Tym razem na Ogólnopolskiej Manifestacji Związków Zawodowych. Było tam nas ponad 100 tysięcy! Przyjechali ludzie z całej Polski. Było spokojnie, bez awantur, ale cicho nie było :) Związkowcy przygotowali trąbki, gwizdki, wuwuzele (pamiętacie te trąby z mistrzostw świata w piłce nożnej? ), mieli też wielką beczkę w której odpalali petardy! Wszystko to po to by zwrócić uwagę Rządu na problemy pracowników . Nie będę tutaj o postulatach pisać, kto chce się dowiedzieć o co walczyli związkowcy, ten znajdzie informacje sam. Ja chcę napisać o czym innym. O atmosferze takich strajków. Ludzie są już zmęczeni wieczną walką ze swoimi Dyrektorami, Pracodawcami. Chcą żyć w Polsce godnie i zarabiać godnie. Pracować i mieć za to godną płacę. Nie chcą wyjeżdżać za granicę za chlebem, nie chcą aby dzieci wykształcone w Polsce, z olbrzymią wiedzą, po studiach wyjeżdżały i pracowały w Anglii, Niemczech czy gdzie tam jeszcze. Przyjechali do Warszawy, by pokazać siłę i jedność jaka drzemie w ludziach. Przyjechali na pokojową manifestację. Rząd tym razem nie poustawiał barier przed Sejmem, nie było uzbrojonych po zęby Policjantów. Wszystko odbyło się w spokoju, bez zamieszek. Podobała mi się postawa Warszawiaków. Ludzie stali na ulicy, machali do nas, byli z nami. Przeważnie byli to ludzie starsi, w większości emeryci, ale było to dla nas bardzo budujące.
Dziękuję moim Koleżankom i Kolegom, wszystkim Związkowcom którzy mają nadzieję na lepsze jutro za to , że wzięli udział w proteście. Pozdrawiam serdecznie!
Trzymam kciuki! To miłe, że choć ze strony ludzi była pozytywna atmosfera, bez barier...
OdpowiedzUsuńMorze ludzi, morze potrzeb, oby choć kropla zrozumienia...
OdpowiedzUsuńByłam z Wami duchem.
Ciałem będę 11 listopada.
He, he, fajnie wyglądasz w roli buntowniczki ;)
OdpowiedzUsuńA, popieram! Niezadowoleniu trzeba dać wyraz!
Przyłączam się do grupy wsparcia duchem,ale jak będzie trzeba ,to i ciałem.Trudno spokojnie żyć,gdy ludziom dzieje się krzywda w majestacie prawa.
OdpowiedzUsuńHa, czułam jakoś tak intuicyjnie jak zobaczyłam Twój blog, że jesteś pielęgniarką:-) Nie wiem dlaczego ale zawsze wyłapię koleżankę "po fachu". Pozdrawiam Cię, autorko takich cudeniek. Jeśli pozwolisz przycupnę na dłużej:-)
OdpowiedzUsuń